Spotkanie w Sławkowie: burmistrz pyta o postępy działań
Spotkanie w Sławkowie: burmistrz pyta o postępy działań
Wciąż brak konkretów w sprawie usunięcia śmieci, zalegających na zamkniętych terenach kolejowych w Sławkowie. W środę 21 września burmistrz Sławkowa w trybie pilnym zwołał spotkanie służb i instytucji związanych ze sprawą.
Przyspieszenie terminu spotkania ma związek z wydarzeniami ostatnich dni, czyli skażeniem wody w studni głębinowej bakteriami z grupy coli. W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele wojewody śląskiego, regionalnego dyrektora ochrony środowiska, wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, właściciela terenu (obu spółek kolejowych) i sanepidu. Wśród gości znaleźli się również przedstawiciele Śląskiego Związku Gmin i Powiatów oraz wiceprezydent Dąbrowy Górniczej, na terenie której leży część zaśmieconych działek należących do PKP.
W trakcie spotkania zaprezentowane zostały wyniki badań odcieków z wysypiska Rekultu przy ulicy Okradzionowskiej i drugiego miejsca składowania odpadów na wewnętrznych drogach kolejowych (na stacji Dąbrowa Górnicza Towarowa). Badania przeprowadził Państwowy Instytut Geologiczny. Wskazują one w niektórych przypadkach na wielomilionowe przekroczenia norm zawartości pierwiastków szkodliwych. – Widząc biurokratyczny paraliż, jaki zapanował w tej sprawie na szczeblu wojewódzkim i ministerialnym, postanowiliśmy uświadomić uczestnikom spotkania, z jak wielkim zagrożeniem mamy tu do czynienia – mówi burmistrz Sławkowa Rafał Adamczyk. – Dzięki bardzo dobrej współpracy z sanepidem monitorujemy wodę, która płynie do naszych mieszkańców z ujęcia. Jednak utrzymanie czystości zbiornika wód podziemnych w przyszłości jest poważnie zagrożone. Dlatego tu konieczne są konkrety i tych domagam się zarówno od wojewody, jak i odpowiednich ministrów. Jestem ogromnie wdzięczny za wsparcie władz Dąbrowy Górniczej i Śląskiego Związku Gmin i Powiatów. Walkę będziemy prowadzić do skutku – deklaruje.
Jak się okazało, zażalenie związane z nieprzystąpieniem wojewody do sprzątania toksycznych śmieci tym razem utknęło w... Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, dokąd trafiło z biurka ministra środowiska. Wcześniej sprawą zajmował się minister spraw wewnętrznych, który ostatecznie również uznał się za niewłaściwego do jej załatwienia. – Nie może być tak, że pismo krąży po organach administracji rządowej w Warszawie i każdy je od siebie odsuwa. Dobrą wiadomością z dzisiejszego spotkania jest deklaracja RDOŚ o zamiarze wydania w przyszłym tygodniu decyzji w sprawie usunięcia śmieci na drogach wewnętrznych PKP, choć i na to przyszło nam czekać od lipca, bo wtedy już zapowiadane było rozstrzygnięcie dla tej części odpadów – podsumowuje burmistrz Sławkowa.
Niestety, również przedstawiciele PKP SA i PKP PLK, którzy byli obecni na spotkaniu, nie przedstawili żadnych konkretów w zakresie rozwiązania problemu. Po jego zakończeniu tradycyjnie nie chcieli także rozmawiać z dziennikarzami, odsyłając do biura prasowego w Warszawie.
Burmistrz Sławkowa jeszcze tego samego dnia wystąpił do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z żądaniem pilnego zajęcia się sprawą. "Ze względu na bardzo poważny charakter sprawy proszę o rozpatrzenie zażalenia RDOŚ w Katowicach w sposób umożliwiający wojewodzie śląskiemu podjęcie szybkich i skutecznych działań w zakresie usunięcia nielegalnie składowanych odpadów. Dalsze pozostawianie sprawy nierozpatrzonej doprowadzi do katastrofy ekologicznej, zniszczenia zasobów wód podziemnych, a nade wszystko zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców Sławkowa i regionu." - napisał Rafał Adamczyk do generalnego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Lissowskiego.
Walka więc trwa. Nadchodzi też wsparcie z zewnątrz. Na prośbę burmistrza Sławkowa do sprawy włącza się Śląski Związek Gmin i Powiatów. Więcej o sprawie czytaj TUTAJ.
Prezentacja przedstawiona na spotkaniu i zawierająca między innymi wyniki badań PIG odcieków z wysypisk dostępna jest poniżej.