Zanieczyszczona woda - posumowanie akcji
Zanieczyszczona woda - posumowanie akcji
Przez dwie doby mieszkańcy miasta pozbawieni byli dostępu do wody pitnej. W studni głębinowej, z której czerpie wodę MZWiK w piątek 16 września stwierdzono skażenie bakteriologiczne. Miasto zorganizowało system zastępczego zaopatrzenia w wodę, a burmistrz Sławkowa w nocy z soboty na niedzielę zaalarmował o sytuacji organy administracji rządowej i służby zarządzania kryzysowego.
To był ciężki weekend dla mieszkańców miasta. Wszystko zaczęło się tuż przed godziną 16 w piątek 16 września. W pilnym komunikacie dąbrowski sanepid poinformował urząd o wydaniu decyzji zakazującej korzystania z wody, pochodzącej z ujęcia głębinowego przy Okradzionowskiej. Woda nie tylko nie nadawała się do spożycia, ale również do mycia i kąpieli. Skażenie bakteriami z grupy coli wystąpiło na ujęciu. Oznacza to, że do Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji napływać zaczęła zanieczyszczona woda z podziemnego zbiornika, z którego zaopatrywane jest miasto.
Zanieczyszczenie udało się wychwycić na bardzo wczesnym etapie, nim jeszcze skażona woda znalazła się w kranach mieszkańców. Wszystko dzięki monitoringowi, wprowadzonemu pod koniec czerwca, po rozmowach burmistrza Sławkowa z szefową sanepidu Marzanną Kuc. Będzie on prowadzony do momentu, w którym wojewoda śląski uprzątnie kilkudziesiąt tysięcy ton śmieci, zgromadzonych nielegalnie na zamkniętych terenach PKP w północnej części miasta. Niestety nie wiadomo, kiedy to nastąpi, bo póki co wojewoda, minister spraw wewnętrznych i szef resortu środowiska przerzucają się dokumentami, a o sprzątaniu ani myślą.
Dla pełnego obrazu tego, co działo się pomiędzy 16 a 18 września, musimy cofnąć się o kilka dni. W poniedziałek 12 września dąbrowski sanepid pobiera próbkę wody z ujęcia głębinowego. Rozpoczyna się, trwająca kilka dni procedura jej badania. W czwartek 15 września sanepid stwierdza w analizowanym materiale dwie jednostki bakterii coli.
W tym kontekście przypomnieć trzeba to, co działo się w mieście kilka miesięcy wcześniej. W połowie kwietnia sanepid wydał decyzję zakazującą korzystania z wody z powodu jej skażenia bakteriami coli. Zakaz obowiązywał ponad dwie doby. Kontrola, przeprowadzona niedługo później, zakwestionowała prawidłowość jej pobrania. Skutkiem tego wojewódzki sanepid uchylił decyzję wydaną wtedy przez stację sanitarno-epidemiologiczną w Dąbrowie Górniczej.
Tym razem więc, ze względu na niewielki poziom zanieczyszczenia, sanepid zdecydował się na pobranie kolejnych próbek, celem weryfikacji wyniku. Było to o tyle istotne, że niedawne badania wody w ramach monitoringu nie wykazywały żadnych zanieczyszczeń.
W piątek 16 września wyniki badań potwierdzają obecność bakterii z grupy coli w wodzie z ujęcia głębinowego. Marzanna Kuc wydaje decyzję o zakazie korzystania z wody na terenie Sławkowa. Decyzja trafia do urzędu miasta kwadrans przed godziną 16. W międzyczasie inspektorzy pobierają kolejne próbki – poza ujęciem głębinowym, sprawdzają również zbiornik i miejską sieć, czyli to, co płynie z kranów sławkowian. W trybie pilnym zbiera się miejski sztab kryzysowy. Informacja o skażeniu, która jest załącznikiem do decyzji sanepidu, natychmiast trafia do mieszkańców.
Pierwszym problemem staje się organizacja systemu zastępczego zaopatrzenia w wodę. Cysterny z Olkusza zaangażowane są bowiem w dostarczanie wody na Podlipiu. Dąbrowa Górnicza wszystkie dostępne zasoby rzuca do Strzemieszyc i dopiero po usunięciu lokalnej awarii może wspomóc Sławków. Sztab kryzysowy staje więc przed nie lada wyzwaniem. Wykonywane są telefony do prawie trzydziestu samorządów i zakładów komunalnych. W szczytowym momencie w akcję udaje się zaangażować cysterny z Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Olkusza i podkrakowskiego Trzyciąża. W użyciu jest również beczkowóz MZWiK i trzy stacjonarne zbiorniki z wodą, wypożyczone przez sosnowieckie wodociągi. To więcej, niż przy podobnej akcji sprzed kilku miesięcy. Woda pobierana jest z sieci z Okradzionowa i Cieśli w Sosnowcu. Na podstawie przygotowanej przez MOPS listy, strażacy z OSP Sławków dowożą wodę bezpośrednio do tych osób, których stan zdrowia nie pozwala na wyjście z domu. Lista uzupełniana jest na bieżąco o kolejne nazwiska przez stale dyżurujący w urzędzie miasta zespół kryzysowy.
Od późnego popołudnia w piątek w sławkowskich wodociągach trwa dezynfekcja i płukanie studni głębinowej, zbiorników i sieci. Prowadzi je zewnętrzna firma, której specjaliści pomagają usuwać skutki skażenia bakteriologicznego.
W sobotę kontynuowana jest dezynfekcja i płukanie studni głębinowej, zbiorników wody oraz sieci wodociągowej. W południe rozpoczyna się kolejne spotkanie sztabu kryzysowego. Dostawy wody realizowane są zgodnie z harmonogramem. Niewielkie odstępstwa związane są z koniecznością dopasowania systemu dostaw do zapotrzebowania części mieszkańców. Zaczyna padać intensywny deszcz. Sztab decyduje o rozstawieniu namiotów dla osób czerpiących wodę z beczkowozów.
O godzinie 15 w sobotę znane są już wstępne wyniki badań trzech próbek wody, pobranych przez sanepid w piątek po południu. Zbiornik wody pitnej i sieć są czyste. Ciągle jeszcze trwają badania trzeciej próbki, pobranej ze studni głębinowej. Wszystkie trzy sanepid pobrał jeszcze przed przystąpieniem do dezynfekcji. Zakaz wciąż więc obowiązuje. Inspektorzy sanepidu pobierają też próbki po raz trzeci.
W sobotę późnym wieczorem, w związku z sytuacją, burmistrz Sławkowa wysyła pismo do wojewody śląskiego, premier, ministrów spraw wewnętrznych i środowiska oraz rządowego i wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego. Informuje w nim o sytuacji i żąda natychmiastowego podjęcia przez wojewodę działań w sprawie. Rafał Adamczyk zwraca w nim uwagę na raport Państwowego Instytutu Geologicznego, opracowany w czerwcu. Naukowcy ostrzegają, że dopływ zanieczyszczeń z wysypiska do położonego zaledwie dwadzieścia metrów poniżej poziomu gruntu zbiornika wód podziemnych to jedynie kwestia czasu. Sztab kończy tego dnia pracę przed północą.
Niedziela staje się dniem rozstrzygającym dla całej sprawy. Przed południem kończy się dezynfekcja i płukanie sieci. Niedługo potem znane są już wyniki badania próbek, pobranych w sobotę. Woda jest czysta. Zakaz zostaje odwołany.
To jednak nie koniec sprawy. Sanepid, w obawie przed powtarzaniem się tego typu sytuacji, wydaje swoje zalecenia. Wśród nich wprowadzenie profilaktycznej dezynfekcji wody podawanej do sieci i kontynuowanie monitoringu. Tak musi być do czasu posprzątania śmieci przez wojewodę.
Przebieg akcji podsumowuje burmistrz Sławkowa: – To były długie i bardzo trudne godziny. Dzięki prowadzonemu przez nas monitoringowi zanieczyszczenie wykryliśmy w studni głębinowej, a więc na bardzo wczesnym etapie. Zanieczyszczona woda nie zdążyła dostać się jeszcze do miejskiej sieci, co potwierdzają wyniki badań sanepidu. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wspierali nas w tych dniach. Dziękuję dąbrowskim wodociągom, które pomagały nam w dezynfekcji studni głębinowej. Słowa podziękowań kieruję do samorządów Dąbrowy Górniczej, Sosnowca i wszystkich podmiotów, dzięki którym mogliśmy zorganizować akcję zastępczego dostarczania wody. Ogromne słowa uznania kieruję do naszych strażaków, którzy przez cały ten czas dbali o dostawy wody i służbom miejskim za prowadzone w tych dniach działania. Sytuacja, z którą przyszło się nam zmierzyć pokazuje, z jak ogromnym zagrożeniem mamy do czynienia. Wielokrotnie ostrzegaliśmy, że zwlekanie z przystąpieniem do sprzątania śmieci to igranie z ludzkim zdrowiem i życiem. Nie mogę pozwolić na to, by mieszkańcy miasta żyli w poczuciu ciągłego zagrożenia ze strony wysypiska. Poruszymy niebo i ziemię, by zmusić administrację rządową do działań. Czas na podjęcie działań dramatycznie się kurczy – mówi Rafał Adamczyk.