Przedszkolaki uczą się pomagać innym
Przedszkolaki uczą się pomagać innym
Zbierały już karmę i akcesoria dla zwierząt ze schroniska i kolorowe poduszki dla przebywających w szpitalu dzieci. Tym razem do ciężko chorych rówieśników wysyłają listy z własnoręcznie wykonanymi rysunkami. Dzieci z Miejskiego Przedszkola w Sławkowie po raz kolejny udowadniają, że empatii mają w sobie więcej, niż niejeden dorosły.
W przedszkolnym holu zawisła niedawno skrzynka pocztowa. To do niej dzieci wrzucają własnoręcznie przygotowane listy i kolorowe rysunki. - Dla chorych dzieci, bo muszą jeździć na wózku – tłumaczy z poważną miną trzyletni Antoś Biesiada. Wtóruje mu sześcioletni Piotruś Adamczyk: Jak jest ktoś w domu i nie może chodzić, to nie widzi trawy, drzew i innych rzeczy. Ja to mu rysuję – opowiada. „Marzycielska Poczta”, bo tak nazywa się akcja, jest pomysłem Fundacji Dobry Uczynek z Tarnowca. W Miejskim Przedszkolu w Sławkowie koordynują ją dwie nauczycielki, Magdalena Mrozowska i Marta Krzyszkiewicz. - Cały pomysł jest bardzo prosty. Fundacja zbiera informacje o ciężko chorych dzieciach, w tym o ich zainteresowaniach, marzeniach czy ulubionych kreskówkach. My wskazujemy te z nich, które są w zbliżonym wieku do naszych przedszkolaków. Potem pozostaje już tylko zachęcić przedszkolaki do napisania, a właściwie głównie do narysowania, listów. Oczywiście mają one różne formy, od najprostszych rysunków trzylatków, po pierwsze, własnoręcznie napisane przez starszaków wyrazy – wyjaśniają.
Jak podkreślają koordynatorki, kilkulatki zaskoczyły wszystkich swoją dojrzałością i chęcią niesienia pomocy. Krótkie listy, barwne motyle z papieru do przyklejania na szpitalne okno i kolorowe rysunki szybko wypełniły „marzycielską skrzynkę pocztową”. Wcześniej jednak dzieci obejrzały specjalnie dostosowaną do ich wieku prezentację, w której poznały adresatów swoich listów. To niepełnosprawny ruchowo Mateusz, chorujące na porażenie mózgowe Wiktoria i Nikola, a także walczący z nowotworami Paweł i Wiktoria. Czasem wybór konkretnego adresata stanowił dla przedszkolaków nie lada problem. - Ja narysowałam serce dla kilku dzieci. Żeby im nie było smutno – mówi starszak Oliwia Gałgus. Inne dzieci, jak sześcioletni Miłosz Kozubek, poza rysunkiem, próbowały napisać kilka słów od siebie.
„Marzycielska poczta” to nie pierwsza tego typu akcja przedszkola. Wcześniej w ramach pomocy zwierzętom przebywającym w schronisku dzieci przynosiły karmę, smycze, legowiska i inne niezbędne czworonogom akcesoria. Z pomocą rodziców i harcerzy maluchy zebrały 140 kg karmy. W czasie akcji „Poduszka dla maluszka” ze sławkowskiego przedszkola do dzieci z Kliniki Śląskiego Centrum Chorób Serca trafiło prawie sto kolorowych poduszek z bajkowymi motywami. A to nie wszystkie charytatywne kampanie, w których przedszkole bierze udział. - Poza nimi jest jeszcze "Góra Grosza" i akcja "Dzieciątko dla dzieciątka". Zbieranie jednogroszówek ma zasięg ogólnopolski, a druga wymieniona akcja to zbiórka ubranek, z których dzieci wyrosły i mogą być przekazane potrzebującym maluchom. Ona ma już wyłącznie nasz, przedszkolny charakter - opowiada koordynatorka wielu przedszkolnych akcji charytatywnych Aneta Adamczyk. - Wspólnym mianownikiem wszystkich akcji jest ofiarność. Jesteśmy przekonane, że ucząc najmłodszych wrażliwości i współczucia, wychowujemy dorosłych o otwartych sercach. Potrafiących organizować mądrą i skuteczną pomoc w sytuacjach tego wymagających. Warto podkreślić, że rodzice niezwykle chętnie te nasze działania wspierają – dodaje.
Jak przekonuje prof. Eugenia Rostańska z Katedry Pedagogiki Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej i ekspert Ministerstwa Edukacji Narodowej, tego typu akcje mają nieocenione znaczenie dla kształtowania osobowości i empatii u dzieci. - Jak widać przedszkole w Sławkowie w tego typu działaniach jest bardzo aktywne. Takie uwrażliwianie na potrzeby innych nabiera szczególnego znaczenia w czasach, w których otoczenie, w tym media, kreują jako dominującą postawę człowieka jako „klienta życia”, który może sobie z niego wybierać tylko to, co mu odpowiada. Dzięki takim projektom, jak te realizowane w Sławkowie, dzieci zauważają, że obok jest też ten drugi człowiek, często potrzebujący pomocy. Co więcej, dziś bywa i tak, że to dzieci uczą rodziców tego typu postaw. To jakby powiedzieć: „Wstań z kanapy. Zobacz, że obok jest ktoś, komu trzeba pomóc”. Ogromnie ważne jest pokazywanie dzieciom, jak wygląda życie, że to nie tylko te wspaniałe chwile, ale też i momenty trudne, w których trzeba wykazać się empatią. Pięknie wpisuje się to w pojmowanie edukacji nie tylko jako procesu przekazywania wiedzy, ale też jako pozytywnej zmiany, która dokonuje się w człowieku – wyjaśnia prof. Rostańska.
foto: Krzysztof Kozieł